To, co widzimy, i kim się zdajemy, jest snem jedynie, snem śnionym we śnie
— Edgar Allan P
oe.

W Dniu Świętego Walentego, roku 1900, uczennice z prywatnej szkoły Appleyard College wyruszają na zaplanowaną wycieczkę. Mają odwiedzić okoliczną, oddaloną o kilkanaście kilometrów Wiszącą Skałę. Na przygotowany piknik razem z dziewczętami wyruszają nauczycielka matematyki oraz sztuki i francuskiego. Po przybyciu na miejsce obserwują ciekawą anomalię – zegarki zatrzymają się równo w południe. Nauczycielki zgadzają się, aby trzy spośród uczennic poszły zwiedzić Skałę. Razem z nimi wybiera się również czwarta, niezbyt chętna na eskapadę koleżanka. Grupę obserwuje rodzina Anglików, która przyjechała w okolice na obiad. Po dotarciu na szczyt dziewczyny postanawiają odpocząć, po czym zaczynają się poruszać w przedziwnym transie. Jedna z nich, przerażona tym co zobaczyła, z krzykiem wraca na dół. Trzy pozostałe rozpływają się bez śladu…

To tyle historii i opowieści, zaczerpniętej zresztą z bestselleru Joan Lindsay, zekranizowanego przez Petera Weira w 1975 r. pod tym samym tytułem – „Piknik pod Wiszącą Skałą”.

Woodend wita

Wyprawę pod słynną Wiszącą Skałę najlepiej rozpocząć z Melbourne – stolicy stanu Victoria. Stacja kolejowa Southern Cross to duży węzeł kolejowy i punkt wypadowy na niemal wszystkie destynacje w stanie Victoria. Dodatkowo odjeżdżają stąd autobusy, w tym również do portów lotniczych – SkyBus.

Do naszej Skały obieramy pociąg linii V/Line, na rozkładzie znajdziecie trasę: Melbourne-Bendigo, wysiąść należy po 59 minutach jazdy na stacji Woodend.

Jeśli podróżujemy po samym Melbourne lub jego okolicach, ale również jeśli zamierzamy skorzystać z przejazdów kolejami regionalnymi najlepszą opcją jest zakup karty Myki. Daje nam to możliwość wejścia do niemal wszystkich pociągów oprócz ekspresów o dalekim zasięgu. Możemy za kartę zapłacić gotówką lub kartą kredytową. Minimalna kwota doładowania wynosi 1 USD, ale lepiej doładować na co najmniej 2 godziny (pełna stawka 4,40 $, 2,20 $ koncesji), aby nie utracić ważności biletu na następną podróż.

Jeżeli użyjemy gotówki, by doładować kartę Myki, automat przyjmuje maksymalnie banknot o nominale 10 $. Automat nie akceptuje monet 5 centowych, więc koszt biletów może zaokrąglić do 10 centów. Możemy znaleźć automaty do kart Myki na wszystkich stacjach kolejowych w metropolii i na niektórych dostępnych przystankach tramwajowych i autobusowych. Doładowując kartę Myki musimy zapłacić w obie strony 8,80 $ aby dojechać do stacji Woodend (stacja znajduje się w obrębie 2 stref). Polecam stronę informacyjną V/Line zamieszczony jest tam również filmik instruktażowy.

Samo miasteczko Woodend jest niezwykle malownicze, na każdym niemal kroku widać styl kolonialny.

Jak dojechać do Wiszącej Skały?

Drogowskazów na Wiszącą Skałę należy szukać za centrum miejscowości. Mamy stąd około 8 km w jedną stronę. Jeśli wykorzystamy opcję dla zmotoryzowanych, to należy z centrum Woodend skierować się drogą C792 na Kyneton, a następnie skręcić w prawo w Romsey Road – droga C324. Jest to najkrótszy wariant trasy. Osobiście wybrałem wariant pieszy, okazało się to nawet dobrym rozwiązaniem, żeby dokładnie poznać okolicę – chociaż z drugiej strony marsz w ponad 36 stopniowym upale dał nieco w kość.

U podnóża tajemnicy

Rezerwat Wisząca Skała (Hanging Rock) jest czynny codziennie od 9.00 do 17.00, w miesiącach letnich, w zależności od pogody. Uwaga! Brama wjazdowa na parking przed rezerwatem jest zamykana na 30 minut przed 17.00.B Na gości czeka tu niezła infrastruktura: Discovery Centre (muzeum Geologiczne i Antropologiczne), kawiarnia, miejsca piknikowe, korty tenisowe, a nawet pokaźny plac, na którym odbywają się koncerty. Występowali tu m.in. Bruce Springsteen, Rod Stewart czy Leonard Cohen (więcej o eventach w Hanging Rock tutaj). Kawiarnia z ciastami i drobnymi przekąskami czynna jest od 10.00 do 16.00. Warto dodać, że można tu zakupić album ze zdjęciami z ekranizacji filmu „Piknik pod wiszącą skałą”, co jest nie lada gratką dla fanów kina i kolekcjonerów. Mi niestety nie udało się go nabyć, bo gdy zszedłem z góry, sklep był już zamknięty.

Wstęp na szczyt Skały jest niedozwolony w dni, w których zapowiadany jest silny wiatr o prędkości ponad 40 km/h, przy czym kawiarnia, parking i miejsce na piknik nadal są otwarte. Rezerwat jest zamknięty np. w Boże Narodzenie lub przy Czerwonym Alercie, ogłaszanym w związku z pożarami buszu. Koszt biletu wstępu od osoby to: 4$, opłata za parking w przypadku samochodu osobowego – jednorazowo 10$.

Czaszki wyryte w kamieniu

Do wyboru mamy 3 różne trasy: Base Walk o długości 1800 m – podstawowa, przewidziana na 30 minut (bardzo łatwa), Creek Walk o długości 2300 m, przewidziana na 40 minut (również bardzo łatwa) oraz Summit Walk, długa na 1800 m. Ta ostatnia prowadzi na szczyt Skały (umiarkowane trudności, udogodnienia w postaci stopni, poręczy – coś na kształt naszego Szczelińca Wielkiego w Górach Stołowych). Ja skierowałem się na trzecią trasę z wiadomych przyczyn – to tu były nagrywane plenery, które znałem z kadrów filmu Petera Weira. Już po przekroczeniu bramy wchodzimy w zupełnie inny świat. Świat, w którym rządzi przyroda i tajemnica. Na pozór cichy i sielankowy szlak ukazuje nam dramatyczne w swoich kształtach skały, odgłosy ptaków i innych zwierząt, a sam czas płynie tu jakby innym torem.

Krok po kroku w świat tajemnicy

Im wyżej, tym więcej formacji skalnych przypominających krzyczące, czy zastygłe w makabrycznym grymasie twarze. Niektóre naprawdę przypominają rozkawałkowane czaszki. To skały magmowe, ukształtowane ponad 6 milionów lat temu. Nie tylko one tu zadziwiają. Na wzniesieniu rośnie blisko setka typowych dla tego regionu Australii gatunków roślin, nad głowami możemy ujrzeć niektóre z około 40 gatunków ptaków, w tym chociażby roselle i kakadu.

Znajdziemy tu także wiele ssaków, na czele z koalami, wiszącymi na czubkach eukaliptusów. Oprócz nich na tym terenie można spotkać także kangury czy walabie. Wolałem nie wsadzać rąk pod kamienie, w dziuple czy między krzaki, więc nie przekonałem się, jakie pająki czy węże tam żyją. Jednak to, że jest ich tam pełno, jest oczywiste.

Na szczycie Wiszącej Skały

Po dojściu na szczyt wzniesienia widzimy przede wszystkim charakterystyczne formacje skalne, spomiędzy których rozciąga się wspaniały widok na okolicę. Stąd zobaczymy m.in. pobliski masyw wzgórz Macedon. Kamieniste, jałowe gdzieniegdzie podłoże, wydeptane stopami najpierw Aborygenów, a potem Australijczyków i turystów, to początek swoistego labiryntu. Można tu godzinami kluczyć między skałami i za każdym razem wychodzić gdzie indziej.

Czym jest Hanging Rock?

Wzniesienie, górujące na wysokość ponad 100 metrów nad piękną, żyzną równiną, to pozostałość dawnego wulkanu. Te wszystkie przerażające w swoim kształcie postacie, setki twarzy, czaszki – to skały magmowe, uformowane tak przez siły erozji.

Jeszcze jedna przerażająca czaszka na szczycie.

Wciskałem się między skałami, gdzie tylko dałem radę i szybko przekonałem się, że nawet na małym odcinku, dookoła większej skały, można się zgubić. Głos dobiega z zupełnie innego miejsca, niż to, w którym stoi człowiek, który go wydaje. Nic dziwnego, że to miejsce potrafi przerazić. Czy naprawdę wydarzyły się tu jakieś zaginięcia, czy to tylko wyobraźnia autorki książki? Trudno orzec.

Natura nie skąpiła urody temu miejscu, choć jest to uroda mroczna. Samych głazów wiszących nad głowami naliczyłem tu kilka.

Cześć z tych skał odsłania swoje wnętrze – kto odważny i nie boi się pełzających okazów australijskiej fauny, może tam sobie wejść. Ale na własne ryzyko.

Oto i ona – Wisząca Skała, pod nią stopnie skalne, wiodące na szczyt. Od tego charakterystycznego miejsca nazwę wzięło całe wzniesienie.

Hanging Rock Ścieżki mojego świata Australia

Po wyjściu z terenu rezerwatu wróciłem na piechotę do Woodend, a stamtąd pociągiem do Melbourne. Hanging Rock, to po Uluru kolejne niezwykłe, otoczone nimbem tajemnicy, filmowe miejsce w Australii. Każdy metr drogi w nieziemskim upale wart był tego, by wśród kamieni na szczycie napić się australijskiego wina. Delektując się jego smakiem posłuchać delikatnego szumu wiatru w koronach eukaliptusów, wraz z dźwiękami motywu muzycznego Gheorgha Zamfira, wykorzystanego na ścieżce dźwiękowej „Pikniku”…