Weekend w Sztokholmie, atrakcje stolicy Szwecji w dwa dni – czyli wyprawa, którą zapamiętacie na zawsze. Majówka to idealna okazja, by odkryć jedną z najbardziej fascynujących stolic Europy, jaką jest Sztokholm. To miasto zostało nazwane Paryżem Północy, nie bez kozery. Jeszcze dekadę temu, gdyby ktoś proponował mi Sztokholm na weekend, to bym go wyśmiał. Myślałem wówczas, że cóż ciekawego może być w nudnej stolicy nudnego, uporządkowanego kraju, jak wtedy postrzegałem Szwecję? Dziś już wiem, że Sztokholm to prawdziwa perła. Pomogę wam ją odkryć. Gotowi, by spędzić weekend w Sztokholmie? Ciekawi, by zobaczyć atrakcje stolicy Szwecji? Zainteresowani, by poznać również bezpłatne atrakcje, dowiedzieć się tego, co zobaczyć w Sztokholmie za darmo?
Spis treści
- Najważniejsze atrakcje stolicy Szwecji
- Jak zaplanować weekend w Sztokholmie
- Dworzec kolejowy – początek wyprawy
- Stockholm City Hall – Ratusz w Sztokholmie
- Na moście Vasabron
- Gamla Stan – serce Sztokholmu
- Most Strömbron
- Bulwar Strandvägen
- Wyspa Djurgården i jej skarby
- Co jeszcze warto zobaczyć w Sztokholmie
- Bezpłatnie – co zobaczyć w Sztokholmie za darmo
- Weekend w Sztokholmie – co zjeść
- Sztokholm na weekend – podsumowanie
Weekend w Sztokholmie, czyli jakie atrakcje stolicy Szwecji zobaczyć podczas weekendowego wypadu? Jeśli lubicie zabytkową architekturę, muzea, chcecie zjeść coś typowo lokalnego, cenicie zabytki i… Abbę, to Sztokholm zdecydowanie się sprawdzi! Oto najlepsze atrakcje stolicy Szwecji, które ogarniecie – choć z trudem, bo jest tu co oglądać, a na wszystko trzeba czasu – w dwa dni. Gotowi na weekend w Sztokholmie?

Najważniejsze atrakcje stolicy Szwecji
Sztokholm to:
- niezwykłe zabytki,
- świetne muzea,
- atrakcje dla dorosłych i dla dzieci
- fantastyczna architektura,
- urzekająca natura,
- wspaniałe jedzenie,
- świetny pomysł na weekendowy wypad.
Sztokholm potrafi wręcz rzucić na kolana. To oszałamiający miks kultury, sztuki, architektury i unikalnych, typowo skandynawskich atrakcji – czyli tego, co jest podstawą udanego city breaku.

Co istotne – najważniejsze atrakcje stolicy Szwecji dostępne są na piechotę, i to nie tylko dla wytrawnego piechura jak ja. Po co płacić prawie 20 zł za jednorazowy bilet na tramwaj, skoro można przejść się po zabytkowych, pełnych historii, urokliwych ulicach i poznać miasto również w ten sposób? Chyba, że ogranicza Was czas, to wtedy faktycznie warto podjechać tramwajem, a spacer promenadami zostawić sobie na deser. Co kto woli – można tramwajem, można na piechotę, weekend w Sztokholmie i tak będzie udany.



Jak zaplanować weekend w Sztokholmie
Mieszkam w północnej Polsce, w mieście, które ma bardzo dobre połączenia ze Szwecją. Przez wiele lat latałem z Portu Lotniczego w Gdańsku do portu lotniczego Stockholm-Skavsta, położonego ok. 100 km na południe od stolicy Szwecji. Połączenia realizowane w piątek po południu i powrotne, w niedzielę po południu zapewniały fajny, dwudniowy wypoczynek na ukochanych przeze mnie szkierach (pisałem o nich w tym miejscu – otwórz link i w tym miejscu – otwórz link). Spędzałem ten czas w pobliskim Oxelosund (pisałem o tym tu – otwórz link), skąd z lotniska Skavsta dojeżdżałem w kilkanaście minut lokalną linią autobusową przez położone niemal rzut kamieniem od lotniska miasto Nyköping. Atrakcje stolicy Szwecji miałem zatem średnio dwa razy w roku.

Do Szwecji samolotem
Stockholm-Skavsta to jeden z większych portów lotniczych Szwecji i jeszcze do niedawna był drugim, po Stockholm Arlanda Airport co do wielkości portem obsługującym stolicę Szwecji. To zaskakujące, bo samo lotnisko wydaje się niewielkie, jest dość zapyziałe, z niewielką ofertą, choć ja mam do niego ogromny sentyment. Jednak opinie osób korzystających z tego miejsca generalnie nie są pozytywne. Jednak nie oszukujmy się, w końcu latały tu tanie linie. Więc luksusów na miarę polskich portów lotniczych nie można było się tu spodziewać.
Niestety, od kilku lat połączenia z Gdańska do Stockholm-Skavsta nie są już realizowane – a szkoda, bo to najszybsza i najtańsza opcja, żeby dostać się do Szwecji (nierzadko zdarzało mi się lecieć za 80 i mniej złotych w obie strony). Warto dodać, że przy lotnisku jest terminal autobusowy Flygbussarna. Autokary kursowały tu do Sztokholmu co godzinę, a czas podróży wynosił ok. 90 minut (cena biletu ok. 100 zł).
Można do Arlandy
Port lotniczy Arlanda czyli Stockholm Arlanda Airport to główny port obsługujący stolicę Szwecji. Dolecimy tu z Gdańska i z innych polskich miast. Dojeżdża się tu ze Sztokholmu autokarem (polecam Flixbusa, bywa tańszy niż Flygbussarna). Nie polecam za to otwartej niedawno i mocno reklamowanej kolejki ze Sztokholmu do Arlandy. Bilet dla dwóch osób to blisko 200 zł. Zatem na Arlandy i z Arlandy do Sztokholmu jedynie autokarem.
Może promem?
Gdy tanie linie lotnicze z Gdańska przestały latać do Stockholm-Skavsta, przestawiłem się na promy. I to jest dopiero przygoda! Z Gdyni odpływają jednostki Stena Line (dopływają do Karlskrony), z Gdańska, dokładnie z nabrzeża Westerplatte – promy należące do armatora Polferries. Wawel i Nowa Star to duże, mające już swoje lata jednostki, które zabierają na pokład autokary, ciężarówki, auta osobowe, a pasażerowie mogą korzystać zarówno z wygodnych kajut, jak i z foteli lotniczych w niższej cenie. Przez ostatnie dwa lata korzystałem głównie z oferty Polferries. Kto nie był jeszcze na takim rejsie promem, temu polecam, bo to jest dodatkowa przygoda.
Promy Polferries dopływają do urokliwego miasta Nynäshamn, położonego ok. 60 km na południe od Sztokholmu. Do stolicy Szwecji dojedziemy stąd w ok. 50 minut szybkim pociągiem regionalnym, a bilety kupujemy w specjalnej aplikacji.

Dworzec kolejowy – początek wyprawy
Niezależnie od tego, czy dotrzemy do Sztokholmu samolotem, a potem dojedziemy autokarem, czy też dojedziemy pociągiem z Nynäshamn czy Nyköping, to nasza podróż zacznie się bądź od dworca autobusowego bądź od dworca kolejowego w stolicy Szwecji (oba położone są naprzeciwko siebie). Skupmy się na kolejowym – na zewnątrz wygląda jak typowy zabytkowy szwedzki pałac. W środku – to prawdziwy labirynt przejść i tuneli, połączonych długimi schodami ruchomymi. Wszystko jednak jest tak dobrze opisane, że nie sposób się tu zgubić.

Gdy już wydostaniemy się z podziemi dworca, przejdziemy przez imponujący wielkością hol i wyjdziemy na zewnątrz, mamy cały Sztokholm przed sobą. Na prawo – idziemy w kierunku starego miasta. Idziemy na lewo – przed nami nowsza część Sztokholmu i pierwszy przystanek linii tramwajowej linii 7 T-Centralen (bilet jednorazowy na tramwaj w 2025 roku – cena ok. 19 zł) w odległości kilkuset metrów od wyjścia z gmachu dworca.

Ja zabieram Was na prawo – idziemy oglądać atrakcje stolicy Szwecji; to, co sprawia, że weekend w Sztokholmie to świetna sprawa i co przyciąga tu turystów z całego świata. Zatem wychodzimy ze Stockholms Centralstation na ul. Vasagatan i skręcamy w lewo, by po kilkuset metrach wejść na most Vasabron.
Stockholm City Hall – Ratusz w Sztokholmie
Ten budynek dostrzeżemy, idąc z dworca Mostem Vasabron w kierunku Starego Miasta. Ratusz w Sztokholmie, z iglicą zdobioną złotymi Trzema Koronami, jest jednym z najsłynniejszych budynków w Sztokholmie. Stanowi jeden z czołowych przykładów stylu architektonicznego, który nazywa się tu narodowym romantyzmem.

Ratusz w Sztokholmie został zbudowany z ośmiu milionów cegieł. Licząca 106 metrów wysokości wieża zwieńczona jest trzema koronami, które składają się na szwedzki herb narodowy. We wnętrzu znajdują się biura i sale sesyjne dla polityków oraz urzędników. Budowla mieści także sale posiedzeń, a jej przestrzeń wypełniają wyjątkowe dzieła sztuki. Warto wiedzieć, że właśnie tu odbywa się wielki bankiet Nobla.
Ze szczytu wieży pochodzą najbardziej ikoniczne zdjęcia Starego Miasta w Sztokholmie. No cóż, wstyd się przyznać, ale do tego budynku, choć mijałem go w ostatnich latach bez mała kilkanaście razy, jeszcze nie zaszedłem. Chcę to nadrobić przy najbliższej okazji i wspiąć się na szczyt wieży, otwartej od maja do sierpnia, by zrobić zdjęcia i na żywo obejrzeć miasto z tej perspektywy.
Na moście Vasabron
Most Vasabron stanowi swoistą bramę do dzielnicy Gamla Stan, czyli Starego Miasta. Już wchodząc na konstrukcję widzimy piętrzące się przed nami zabytkowe budowle.

Możemy zatem podziwiać wspaniałe atrakcje stolicy Szwecji zanim zagłębimy się w ulice Gamla Stan.

Już wchodząc na Most Vasabron widzimy to, co oferuje nam Gamla Stan.
Po lewej stronie, oddzielone wodami kanału, mamy charakterystyczny gmach Riksdag, czyli budynek jednoizbowego parlamentu. Nieopodal widać Pałac Królewski, a nad wszystkim góruje charakterystyczna barokowa wieża Storkyrkan, czyli luterańskiej katedry św. Mikołaja – miejsca, w którym odbywają się najważniejsze dworskie uroczystości kościelne.

Most Vasabron to zaproszenie do tego, by zobaczyć atrakcje stolicy Szwecji. No i jest to bardzo fotogeniczne miejsce.
Most kończy się przy zabytkowych budowlach. Dochodzimy do skrzyżowania ulic. Po prawej mamy nieodległy, zabudowany zabytkami cypel i charakterystyczną wieżę kościoła Riddarholmen (jeśli pójdziemy w tę stronę to szybko i w łatwy sposób dojdziemy do punktów widokowych Mariaberget oraz Skinnarviksberget).

Gamla Stan, w tle remontowana wieża luterańskiej katedry św. Mikołaja.
Na wprost i po prawej – budowle Gamli. Idziemy przed siebie, na prawdziwie skandynawską przygodę.
Gamla Stan – serce Sztokholmu
Gamla Stan – Stare Miasto to serce stolicy Szwecji. Powiem krótko: serce wspaniałe. Zabytkowa dzielnica Sztokholmu, pełna wąskich, brukowanych uliczek, malowniczych, dość wysokich kamienic i imponujących gmachów użyteczności publicznej chwyta za serce od pierwszego wejrzenia. Oszałamia różnymi stylami architektonicznymi, nagromadzeniem zabytków, swoistym urokiem, mnogością świetnych, pięknych, starych gmachów. Spacer tu – gdyby nie turyści, kłębiący się wąskimi uliczkami – to jak podróż w czasie do starego Sztokholmu.

Weekend w Sztokholmie bez wizyty tu to nie weekend. Gamla Stan to jedno z najwspanialszych miejsc w stolicy Szwecji i kto wie, czy nie w Europie. Zaskakuje, zachwyca, onieśmiela, zadziwia. To trzeba zobaczyć, tu trzeba przyjść i poczuć klimat miejsca, które stanowi serce Paryża Północy.



Gamla Stan to malownicze uliczki pełne różnych kawiarni, mnóstwo sklepików z pamiątkami i wiele świetnych restauracji, które serwują zarówno tradycyjne szwedzkie dania, jak i dania z całego świata. Znajdziemy tu mnóstwo wyspecjalizowanych sklepów – w jednym jest np. księgarnia z książkami wyłącznie dotyczącymi tematyki-fi, w innym znajdziemy wszystko dla fanów nordyckiego fantasy, od figurek, zabawek, poprzez maski czy ubrania.

Cena cenie nierówna
O czym warto tu pamiętać? Ceny w kawiarniach i sklepikach z pamiątkami na Gamla Stan bardzo się różnią. Szwecja jest droga, po co więc przepłacać za kawę i tradycyjną bułeczkę z cynamonem w pierwszej z brzegu kawiarni, skoro 20 metrów dalej zjemy to samo w niższej cenie? To samo dotyczy sklepików z pamiątkami, których jest tu całe mnóstwo. Ceny różne, zatem jeśli upatrzycie sobie coś fajnego, poświęćcie trochę czasu i sprawdźcie cenę tej rzeczy w kilku pobliskich sklepach. Gwarantuję, że zobaczycie różnicę w cenie, a tym samym dokonacie najlepszego dla siebie wyboru. Tym samym Sztokholm na weekend nie pociągnie Was po kieszeni zbyt mocno.

Stortorget – najstarszy rynek
To najstarszy rynek w Sztokholmie, serce Gamla Stan, miejsce o niezwykłej historii, pamiętające zarówno początek miasta przed wiekami, jak i będące świadkiem wielu doniosłych wydarzeń. Dziś to piękny, nieduży plac otoczony wspaniałymi kolorowymi kamienicami.

Przy Stortorget mieści się mnóstwo kafejek, sklepików, no i w ciągu dnia przewala się tu tłum turystów. Budynkiem, który zwraca szczególną uwagę, jest Budynek Giełdy, wybudowany w XVIII wieku. Dziś jest siedzibą Akademii Szwedzkiej, znajduje się w nim również Muzeum Nobla i Biblioteka Nobla.

Jak wspomniałem, w dzień jest tu mnóstwo turystów. Z kolei wieczorem miejsce pustoszeje. Zaszedłem tu pewnego kwietniowego wieczoru i ku mojemu zdumieniu Stortorget był całkowicie opustoszały.

Mårten Trotzigs gränd
To najwęższa ulica w Sztokholmie, o szerokości zaledwie 90 cm. Gdybym miał wymienić najfajniejsze atrakcje stolicy Szwecji, to Mårten Trotzigs gränd mieści się w czołówce tego, co warto zobaczyć, wybierając się na weekend w Sztokholmie.

Ta malownicza uliczka, położona w Gamla Stan, liczy sobie 36 schodów prowadzących z ulicy Prästgatan w dół do ulicy Västerlånggatan. Koniecznie musicie się nią przejść.
Pałac Królewski w Sztokholmie
Ogromny Pałac Królewski to jeden z największych i najbardziej charakterystycznych zabytkowych budynków w Sztokholmie. Dojdziemy do niego od rynku Stortorget w kilka chwil. Pełni funkcję oficjalnej rezydencji szwedzkiej rodziny królewskiej – choć sama Pełni funkcję oficjalnej rezydencji szwedzkiej rodziny królewskiej – choć sama rodzina królewska mieszka gdzie indziej. Obecny gmach, wcześniej wielokrotnie zniszczony choćby przez pożary, wciąż przebudowywany, dzisiejszy wygląd zyskał w XVIII wieku, a jego wnętrza zachwycają bogatymi dekoracjami.

Jak widzicie na zdjęciach, podczas kilku moich pobytów tu fasada była remontowana. Więc niewykluczone, że gdy zawitacie do Sztokholmu, któraś część pałacu znów będzie ukrywała się właśnie pod takim remontowym rusztowaniem.
Oszałamiający wygląd, zachwycające wnętrze
Pałac jest jednym z największych zamków królewskich w Europie. Odbywają się tu liczne ceremonie państwowe oraz codzienne zmiany warty, które same w sobie są atrakcją. Warto wydać trochę koron i zobaczyć Pałac Królewski w środku. Wchodzi się do niego przez imponującą sień, a wspaniałe wnętrza, stałe wystawy i zgromadzone tu skarby zachwycą każdego miłośnika historii.



Pałac o burzliwej historii
W Pałacu Królewskim poznamy nie tylko dzieje szwedzkiej korony, ale zobaczymy i same korony, zdobiące niegdyś głowy władców Szwecji. Mnóstwo tu także innych królewskich artefaktów. Prześledzimy fascynującą historię samego gmachu, pochodzimy po pięknych wnętrzach, pełnych zabytkowych mebli, zajrzymy do sali tronowej oraz innych pomieszczeń, kapiących od imponujących zdobień i antyków.

Możemy również zobaczyć zbrojownię – coś dla miłośników militariów. To prawdziwa gratka, której nie można przeoczyć podczas wypadku do stolicy Szwecji.

Jedną z atrakcji jest też uroczysta zmiana warty na tyłach pałacu. To wydarzenie za każdym razem przykuwa uwagę turystów, ale i mieszkańców. Ceremoniał zmiany warty jest widowiskowy i wart tego, żeby spędzić w okolicy Pałacu Królewskiego trochę czasu.

Z Pałacu Królewskiego możemy zejść na nabrzeże Skeppsbron. To miejsce, w którym cumują tramwaje wodne. Można tu kupić rejsy nie tylko po samym Sztokholmie, ale nawet promowe.

Spotkaj króla w majówkę
Pałac Królewski jest powodem, dla którego warto odwiedzić Sztokholm w majówkę. Dlaczego? Podczas urodzin króla, które przypadają 30 kwietnia, odbywa się tu uroczystość, podczas której można spotkać samego monarchę, który wychodzi do ludu na plac przed zamkiem.
Most Strömbron
Most Strömbron jest jednym z najruchliwszych w śródmieściu Sztokholmu. Kłębi się tu zawsze tłum mieszkańców i turystów. Przy nim znajdują się przystanie różnych łodzi wycieczkowych. Jest to zatem doskonałe miejsce do tego, by skusić się na rejs i z perspektywy wody zobaczyć największe atrakcje Sztokholmu. Jeśli wykupicie wycieczkę łodzią, pamiętajcie o czapce i kurtce – na pokładzie jest chłodniej i wietrznie, nawet w ciepły dzień.

Mostem Strömbron dojdziemy do imponującego skrzyżowania ulic Strömgatan, Kungsträdgårdsgatan i odchodzącej w cypel Södra Blasieholmshamnen. To miejsce zachwyca architektonicznym rozmachem, z ogromnym gmachem Grand Hotelu na czele.



Możemy iść wzdłuż Grand Hotelu ulicą Södra Blasieholmshamnen, by obejść cypel dookoła i dotrzeć do przepięknego bulwaru Strandvägen. Możemy jednak iść wzdłuż krótszej ściany hotelu wspinającą się nieco w górę ulicą Stallgatan. Dojdziemy nią na skróty do ul. Nybrokajen, która łagodnym łukiem przechodzi w bulwar Strandvägen.

Metropolitalny sznyt Sztokholmu podkreślają efektowne, historyczne budowle.
Hala targowa, czyli Östermalms Saluhall
Gdy dochodzimy do imponującego gmachu Teatru Narodowego w Sztokholmie, który znajduje się na samym początku bulwaru Strandvägen, to warto wzmocnić siły przed długim spacerem.

Elegancka ulica Nybrogatan, pnąca się po lewej stronie tej budowli, w górę, doprowadzi nas do Hali Targowej Östermalm.

Östermalms Saluhall to wspaniały ceglany budynek z 1888 roku. Wewnątrz – raj dla miłośników szwedzkiej kuchni.



Wokół pełno lad z imponującą ekspozycją lokalnych przysmaków, ryb, owoców morza, mięsa oraz słodyczy.

Jest tu dość drogo, ale mimo to warto zatrzymać się na kawę i tradycyjną szwedzką przekąskę w postaci kanapki z krewetkową sałatką, łososiem, jajkiem i koperkiem.

Bulwar Strandvägen
To oszałamiający, niezwykle prestiżowy i przepiękny bulwar w dzielnicy Östermalm, który rozciąga się wzdłuż wschodniego brzegu zatoczki Nybroviken. Stanowi jedno z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Sztokholmie, nasycone imponującej wielkości zabytkowymi kamienicami, wręcz rezydencjami. Skojarzenia z Paryżem w tym miejscu są jak najbardziej wskazane, bo pałacowe budowle, jakie tu wzniesiono, są jakby żywcem przeniesione znad Sekwany, jednak z domieszką szwedzkiego, unikalnego stylu.

Wyprawa tu to: po jednej stronie fascynująca architektura, którą można kontemplować godzinami, a po drugiej – wspaniałe łodzie na przystani. Pośrodku – szeroki deptak, a nim mnóstwo restauracji, poza tym kilka rzędów lip, ulica, chodniki i tory tramwajowe. Atrakcje stolicy Szwecji bez tego bulwaru byłyby z pewnością uboższe.

Bulwar powstał w drugiej połowie XIX wieku. Co było w tym miejscu wcześniej? Podobno nieatrakcyjna ulica, pełna błota, dość zaniedbana, z byle jaką zabudową wzdłuż starego drewnianego nabrzeża. Na szczęście ktoś zobaczył potencjał tego miejsca i wpadł na pomysł, by przekształcić go w bulwar wraz z nowym, szerokim nabrzeżem. To miało być miejsce, jakiego w Europie jeszcze nie było. Motorem napędowym przedsięwzięcia była Generalna Wystawa Sztuki i Przemysłu, która odbyła się na wyspie Djurgården pod koniec XIX wieku. To był deadline na wybudowanie prestiżowej, eleganckiej ulicy, przy której wznoszono jeden za drugim imponujące gmachy, zaprojektowane przez najlepszych szwedzkich architektów. Miejsce nabrało znaczenia, osiedliła się tu bogata ludność, a prestiż widać tu jeszcze dziś.

Spacer bulwarem Strandvägen w kierunku mostu na wyspę Djurgården to sama przyjemność. Po jednej stronie piętrzą się ekskluzywne rezydencje, po drugiej – nabrzeże, przy którym cumują łodzie i jachty. W tle wyspa Djurgården z imponującymi gmachami mieszczących się tu muzeów. Można zajść tu na kawę do jednej z licznych kawiarni i restauracji, można też coś zjeść albo usiąść na ławce i po prostu oglądać wszystko, co nas tu otacza.

Most Djurgården
Most Djurgården łączy wyspę Djurgården z resztą miasta. Został zbudowany na przełomie XIX i XX wieku i jest ozdobiony żeliwnymi balustradami, na których zamieszczono motywy roślin wodnych. Nie jest długi, za to jest jednym z najstarszych w Sztokholmie. No i dojdziemy nim do wyspy, która zachwyci swoimi atrakcjami.

Wyspa Djurgården i jej skarby
Czyli muzea i eksponaty, i to takie, jakich nie ma nigdzie indziej. Wyspa Djurgården to centrum muzeów w Sztokholmie. Właśnie tu, na niewielkim obszarze, znajduje się kilka z najważniejszych muzeów nie tylko w mieście, ale i na świecie. Weekend w Sztokholmie bez wizyty na wyspie Djurgården to weekend stracony.
Mieści się tu również park rozrywki Gröna Lund, z którego próbowałem skorzystać w ostatnich latach… 6 razy. I 6 razy obszedłem się smakiem. Za pierwszym razem przerwa techniczna, za drugim: impreza zamknięta dla dzieci pracowników jakiejś firmy, za trzecim kolejka taka, że odpuściłem, za czwartym… już nie pamiętam. Niemniej nie będę już chyba marzył o przejażdżce karuzelami, bo za każdym razem, gdy usiłuję to zrobić, coś staje na przeszkodzie.

Muzeum Nordyckie – Nordiska Museet
Muzeum Nordyckie widać już z bulwaru Strandvägen i jest to pierwszy budynek, jaki wita nas na wyspie. Wygląda jak żywcem wyjęty z jakiegoś filmu fantasy.

To największe muzeum kultury w Szwecji. Zostało założone w 1873 roku i posiada imponującą kolekcję liczącą 1,5 miliona eksponatów związanych z historią życia codziennego w Skandynawii, w tym odzieży, biżuterii, mebli i przedmiotów codziennego użytku. Część zbiorów podobno sięga XVI wieku. To idealne miejsce dla tych, którzy chcą lepiej poznać kulturę i tradycje regionu.



Szwedzka tradycja i rzemiosło to coś, co na pewno warto zobaczyć, choć mnie, mówiąc szczerze, oferta muzeum nie wyrwała z butów. Ale warto było do niego wejść choćby ze względu na sam imponujący gmach.
ABBA The Museum
Coś, co zaskakuje nawet tych, którzy ABBY nie słuchają. Wspaniałe, interaktywne muzeum, które zostało poświęcone legendarnemu szwedzkiemu zespołowi ABBA, to nie tylko podróż w czasie do początków kariery zespołu, ale wręcz miejsce muzycznego kultu jednego z najsłynniejszych zespołów świata.
O Muzeum Abby pisałem tu – kliknij link.
Skansen
Naprzeciwko Muzeum Abby, po drugiej stronie ulicy, mieści się skansen, pokazujący życie w Szwecji w epoce przedindustrialnej. Powiem szczerze, że czegoś takiego dawno nie widziałem. Po przekroczeniu bramy jakbyśmy cofnęli się kilkaset lat wstecz. Znajdziemy tu tradycyjne oryginalne szwedzkie domy, zajrzymy do – działających – warsztatów rzemieślniczych, poznamy zwyczaje ludowe. To świetna atrakcja nie tylko dla dorosłych, ale również dla dzieci.

Aktualnie Skansen to blisko 140 budynków różnego rodzaju, z których najstarszy pochodzi z XIV wieku. Co tu znajdziemy? Między innymi zabudowania gospodarcze z żywymi zwierzętami: świnkami, kurami, kozami, nawet końmi, do tego starą aptekę, sklep z wyrobami metalowymi, piekarnię, sklep spożywczy, pocztę, warsztat mechaniczny, a nawet hutę szkła, szkołę i kościół. Wszystko to znajduje się w replice XIX-wiecznego miasteczka.

Niezwykłość tego miejsca to również zasługa pracowników skansenu. Odtwarzają dawne życie, ubrani w stroje z epoki, demonstrują zwiedzającym czynności, wykonywane dawniej na szwedzkiej wsi. Mało tego – wszystko to robią używając zarówno starych oryginalnych narzędzi, jak i starych technik. To prawdziwa gratka dla każdego, kto jest ciekaw historii i tego, jak kiedyś funkcjonowały takie właśnie społeczności.

Godziny otwarcia skansenu, lokalizacja, ważne informacje – w tym linku.
Muzeum Vasa (Vasamuseet)
Jeden z najważniejszych punktów na mapie turystycznej Sztokholmu, dla mnie absolutnie numer jeden, jeśli chodzi o atrakcje stolicy Szwecji. Wrak XVII-wiecznego okrętu wojennego Vasa, który zatonął kilkaset lat temu, wzbudza podziw do dziś, a jego historia fascynuje.
O okręcie Vasa pisałem tutaj – kliknij link.
Muzeum Wikingów
Interaktywne Muzeum Wikingów opowiada historię dzielnych wojowników, podróżników i odkrywców, którymi fascynuje się cały świat. Oprócz tradycyjnych zbiorów, które zainteresują każdego, kto interesuje się Wikingami, jest tu coś, czego próżno szukać gdzie indziej. Otóż największą atrakcją jest przejażdżka, swoista podróż w czasie, która odbywa się specjalnym pojazdem. Wsiadamy do niego i… przenosimy się setki lat wstecz.

Oglądamy historię rodu Ragnfrida, pełną przygód opowieść o rodzinie Wikingów w X-wiecznej Europie. Pojazd sunie przed siebie, a my poznajemy poszczególnych członków rodu, śledzimy ich perypetie, aż do finału. Przejażdżka trwa jedenaście minut, a angielskiego lektora zrozumie każdy ze słabą znajomością języka angielskiego. Muzeum Wikingów to świetny pomysł na weekend w Sztokholmie, a opowieść o tajemniczym, mitycznym narodzie wywołuje prawdziwe emocje. Warto je przeżyć.



Muzeum Wikingów to także liczne ekspozycje i filmy. Na miejscu można skorzystać również z oferty restauracji, specjalizującej się w nordyckiej kuchni i tradycyjnych wypiekach. Ja z tutejszego sklepiku przywiozłem do Polski słonawe cukierki z lukrecji i przepyszną czarną herbatę z owocami szwedzkich jagód.
Muzeum Wódki
Alkohol i Skandynawia to temat na długą opowieść. Napiszę zatem – chyba trudno znaleźć drugie takie muzeum, z takim podejściem do tematu alkoholu. Koniecznie trzeba to zobaczyć, tym bardziej, że znajduje się rzut kamieniem od Muzeum Wikingów. Uwaga – czasem muzeum może być niedostępne z powodu odbywających się tu eventów. Warto sprawdzić przed przyjazdem, czy w dniu, w którym planujemy je zobaczyć, będzie mogło nas przyjąć.
O Muzeum Wódki pisałem tu – kliknij link.
Co jeszcze warto zobaczyć w Sztokholmie
Choć do Sztokholmu latam bardzo często, i tak wszystkiego jeszcze nie widziałem. Wciąż pozostaje mi do odkrycia wiele atrakcji tego miasta, ale wybrałem dla Was jeszcze trzy, które ogarniecie podczas weekendu w tym mieście, i to bez większego trudu.
Park Kungsträdgården
Ten park, położony w centrum miasta, przy skrzyżowaniu wspomnianych już wcześniej ulic: to tzw. królewskie og rody Kungsträdgården. Przez cały rok odbywają się tu różnego rodzaju wydarzenia kulturalne. Miejsce jest zatem zatłoczone, a znalezienie wolnego miejsca w jednej z wielu znajdujących się tu kafejek czasem graniczy z cudem.

Jednak tym, z czego najbardziej słynie Kungsträdgården, są kwitnące wiosną drzewa wiśniowe. Za każdym razem, gdy spędzam majówkę w Sztokholmie, łapię się na to unikalne zjawisko, które trwa zaledwie kilka dni. Jest to coś, co warto zobaczyć i powód, dla którego warto właśnie w trakcie majówki wybrać się do Sztokholmu. Ulotne atrakcje stolicy Szwecji – to właśnie kwitnące wiśnie. Można się nimi naprawdę zachwycić.

Z parku Kungsträdgården, który rozpoczyna się przy skrzyżowaniu wspomnianych już wcześniej ulic: Strömgatan, Kungsträdgårdsgatan i Södra Blasieholmshamnen, w zaledwie parę minut dojdziemy do dworca kolejowego. By do niego dotrzeć, musimy przejść przez nowoczesne centrum miasta, czyli Plac Sergela.

Plac Sergela, czyli Sergels Torg
To nowoczesne serce Sztokholmu, zagłębie starych biurowców, ulokowanych w pobliżu ogromnych galerii handlowych i innych nowoczesnych gmachów. To, co zwraca tu szczególną uwagę, to monumentalny obelisk, który został wykonany ze stali i szkła. Nosi dość zdumiewającą nazwę: Kryształowy Pionowy Akcent w Szkle i Stali, czyli Kristallvertikalaccent.

Powstał w 1972 roku. Ma ponad 37 metrów wysokości, waży aż 130 ton i składa się z 60 tysięcy szklanych elementów. Obelisk od 2017 roku jest efektownie podświetlany, dlatego warto tu zajrzeć wieczorem i przekonać się, jak Kryształowy Pionowy Akcent w Szkle i Stali lśni po zachodzie słońca.
Co istotne, Kristallvertikalaccent umieszczony jest pośrodku ogromnej fontanny, zatem połączenie wody i światła po zmroku tworzy tu iście bajeczną atmosferę. Sam obelisk to jeden z symboli centrum stolicy Szwecji. W otoczeniu liczących lekko kilkadziesiąt lat biurowców tworzy specyficzny klimat sprzed ponad 50 lat. Właśnie tak Polacy wyobrażali sobie wtedy tzw. Zachód, nieosiągalny dla zwykłego Kowalskiego. Dla mnie to miejsce ma niesamowity klimat lat 70–80-tych.

Oddalając się od Placu Sergela w kierunku dworca kolejowego mijamy imponujące galerie handlowe, zlokalizowane po obu stronach ulicy. Rozpoczyna tu także start linia tramwajowa, którą dojedziemy do wyspy Djurgården.

Rejs po kanałach Sztokholmu
Sztokholm to aż 14 wysp. Świetnym sposobem, by poczuć atmosferę miasta, jest wycieczka łodzią po sztokholmskich kanałach. Do wyboru mamy wiele rejsów, wielu przewoźników i różne trasy. Co zobaczymy z poziomu wody? Zarówno zabytkową część miasta, jak i nowoczesne dzielnice z apartamentowcami wybudowanymi w futurystycznym stylu.

Moja rada: na taką wyprawę dobrze mieć kurtkę, nawet lekką, ale i czapkę, bo na łodzi, nawet gdy temperatura dochodzi do dwudziestu kilku stopni, mocno wieje. Ja sam przemarzłem do szpiku kości w ciepły, choć pochmurny dzień, gdy przed kilkoma laty wybrałem się na taki rejs.
Punkty widokowe Mariaberget i Skinnarviksberget
Gdy dopisuje pogoda, warto na chwilę zboczyć z typowego turystycznego szlaku w Sztokholmie, by spojrzeć na miasto z góry. Niezapomniane widoki oferuje punkt widokowy Mariaberget. Jak tu dotrzeć?
Idąc mostem Vasabron wchodzimy między zabytkowe budowle i dochodzimy do pierwszego skrzyżowania. Nie idziemy na Gamlę, lecz odbijamy w prawo, kierując się w stronę stłoczonych na cyplu nad zatoką Riddarfjärden zabytkowych budowli, z górującą nad nimi wieżą kościoła Riddarholmen. Stamtąd widać świetnie oba punkty widokowe.

Obchodzimy cypel, po czym idziemy promenadą, wchodzimy po schodach i kierujemy się na prawo. Gdy się odwrócimy, to mamy za sobą takie oto widoki, jak na tym zdjęciu.

Idziemy nieco w górę, po czym wchodzimy na ścieżkę Monteliusvägen, która wiedzie nad klifem. Tak dochodzimy do punktu widokowego Mariaberget.

Rozpościera się stąd świetny widok na dzielnicę Gamla Stan i na sztokholmski ratusz, oddzielone wodami zatoki Riddarfjärden. Jeśli chodzi o atrakcje stolicy Szwecji, to tutaj mamy je całkowicie za darmo.

Gdy już nasycimy się widokami, idziemy dalej. Bez problemu trafimy na najwyższy naturalny punkt widokowy, czyli Skinnarviksberget – to skalisty szczyt wzniesienia, z którego rozciąga się najlepszy widok, ale też inna perspektywa na miasto niż w położonym nieco niżej punkcie Mariaberget.

Bezpłatnie – co zobaczyć w Sztokholmie za darmo
Stolica Szwecji oferuje wiele miejsc, które zachwycają historią, architekturą i klimatem – zupełnie za darmo. Dlatego zwiedzanie warto zacząć na Gamla Stan, gdzie znajduje się monumentalny Zamku Królewski. Choć wejście do wnętrz jest płatne, codzienna uroczysta zmiana warty przed zamkiem nic nie kosztuje, a pozwala poczuć atmosferę szwedzkiej monarchii. To jedna z najpopularniejszych darmowych atrakcji w Sztokholmie.
Tuż obok starówki mieści się Riksdagshuset, czyli siedziba szwedzkiego parlamentu. Budynek można zwiedzać bezpłatnie z przewodnikiem, poznając nie tylko jego architekturę, ale też zasady działania szwedzkiej demokracji.
Sztokholm słynie również z bezpłatnych muzeów. Przez cały rok darmowy wstęp oferują m.in. Muzeum Średniowiecza oraz Muzeum Morskie, a w wybrane dni tygodnia także Moderna Museet czy Tekniska museet. Polecam, żeby wcześniej sprawdzić godziny darmowego wejścia i zaplanować zwiedzanie pod nie.
Na mapie darmowych atrakcji nie może zabraknąć kościołów. Najstarsza sztokholmska świątynia, Storkyrkan, zachwyca gotyckim wnętrzem i zabytkowymi dziełami sztuki, a Riddarholmskyrkan na wyspie Riddarholm jest miejscem pochówku szwedzkich królów. Często odbywają się tu także bezpłatne koncerty.
Na koniec warto postawić na spacery: parki, nabrzeża i widoki na archipelag są dostępne dla wszystkich.
Weekend w Sztokholmie – co zjeść
Bułeczka cynamonowa za ok. 25–40 koron, czyli kanelbullar i kawa, najlepiej przelewowa i to taka, którą można sobie dolewać – to fika, czyli szwedzki zwyczaj krótkiej przerwy w pracy czy po pracy na kawę i coś słodkiego. W każdej możliwej kawiarni zamówimy sobie dowolny rodzaj kawy: espresso, cappuccino, americanę – wszystko, co znamy z naszych polskich kawiarni. Ale kawa przelewowa w zestawie z cynamonową bułeczką to jest to – Szwecja na podniebieniu smakuje właśnie tak!

Dolewka kawy w cenie
Trzeba wiedzieć, że znajdziemy w Sztokholmie kawiarnie, w których dolewka kawy jest wliczona w cenę. Jeśli widzimy napis „påtår ingår”, to oznacza właśnie dolewkę w cenie. Koszt takiej kawy to ok. 25 koron. Jaka to kawa? Z ekspresu przelewowego, w dzbanku. Warto o tym wiedzieć i z tego korzystać.

Szwecja na kanapce
Coś wytrawnego? Cienka kromka pumpernikla, na niej sałatka krewetkowa, jajko na twardo, solidna porcja łososia, warzywa – takie kanapki kupimy w wielu miejscach i są tak duże, że wystarczą na samodzielny posiłek.

Najbardziej efektowne i największe jadłem w Östermalms Saluhall. Koszt jednej z nich to prawie 100 zł. Bardzo drogo, ale bardzo smacznie.
Krewetki, łosoś, nawet rostbef
Mam w Sztokholmie swoje ulubione miejsce – restaurację Matrosen Smörrebröd przy ul. Skeppsbron 24. Właśnie tam kupuję te piękne kanapki, którymi nie jeden raz chwaliłem się na Facebooku. Tanio nie jest – taka typowa kanapka ze śledziami, rostbefem czy łososiem to koszt między 70 a 100 koron.



To prawdziwe małe dzieła sztuki kulinarnej – z drobniutko posiekaną cebulką lub szczypiorkiem, plasterkami gotowanych ziemniaków, koperkiem, innymi dodatkami.

Warto tu przyjść, wziąć z dwie kanapki i zjeść je w środku bądź przy stoliku na zewnątrz, z widokiem na park zabaw Grona Lund po drugiej stronie zatoki. Polecam i zachęcam!
Tunnbrödsrulle – szwedzki fastfood
Dobrze upieczony podpłomyk w kształcie tortilli, do tego puree ziemniaczane, jedna, dwie lub nawet cztery kiełbaski z grilla, odrobina białej cebuli, sałatka krewetkowa – to wszystko składa się na szwedzki specjał, zwany tunnbrödsrulle. Zjemy go w Sztokholmie w jednej z wielu budek na mieście. Jak smakuje? Jak dla mnie – wybornie, ale wiele zależy od składników.

Jest wiele opcji tego dania, można wybierać w różnych dodatkach, ale zawsze musi być ten pszenny podpłomyk i puree. Na chłodną skandynawską codzienność to mocno kaloryczne danie rozgrzewa, dodaje sił, a mieszanina smaków zaskakuje. Dużo się dzieje w tunnbrödsrulle, ale – mówiąc wprost – zapchamy się tym na pół dnia. Koszt od 99 do nawet 120 koron.
Sztokholm na weekend – podsumowanie
Atrakcje stolicy Szwecji zachwycają i nie są to czcze słowa. Naprawdę zobaczycie tu miejsca, eksponaty i atrakcje, jakich nie ujrzycie nigdzie indziej.
Weekend w Sztokholmie: czyli miasto pełne historii, kultury i natury, oferujące świetne rzeczy do zobaczenia, przeżycia i… zjedzenia. Od zabytkowych dzielnic i pałaców, przez muzea i skansen, aż po piękne parki i rejsy po kanałach – w Sztokholmie każdy znajdzie coś dla siebie. Niezależnie od tego, czy interesują Was wikingowie, szwedzka sztuka użytkowa, czy po prostu chcecie zobaczyć kwitnące w majówkę wiśnie, weekend w Sztokholmie na pewno Was nie zawiedzie:
- do Sztokholmu dolecimy samolotem na lotnisko Arlanda,
- z lotniska Arlanda i na lotnisko Arlanda najlepiej jechać flixbusem, odradzam drogą kolejkę,
- śródmieście Sztokholmu przy dobrej pogodzie i nawet średniej kondycji obejdziemy na piechotę,
- warto zobaczyć Muzeum Wazy, Pałac Królewski, przejść się po Starym Mieście czyli Gamla Stan,
- podczas majówki „załapiemy” się na kwitnące wiśnie w Parku Kungsträdgården,
- jeśli chcemy zobaczyć miasto z perspektywy wody, niezbędna jest czapka i kurtka, bardzo wieje na łodziach,
- Sztokholm to także bezpłatne atrakcje: wiele muzeów jest bezpłatnych, ponadto nie płacimy za wejścia na punkty widokowe,
- w miejscach publicznych toalety są koedukacyjne.