Dlaczego Mechelinki? Wyjaśnienie zgoła bardzo zwyczajne. Czasem udaje mi się odnaleźć zaginione zdjęcia z moich dawnych wędrówek. Tak właśnie jest z Mechelinkami oraz z odcinkiem wybrzeża Gdynia Oksywie – Obłuże – Babie Doły, do których wybrałem się pewnej listopadowej niedzieli przed dwoma laty.
Mechelinki na karcie pamięci
Wśród kilku starych kart pamięci z aparatu odnalazłem jedną z zapisem mojej wędrówki. Trochę archiwalnie, trochę melancholijnie, bardzo jesiennie – Babie Doły i Mechelinki kocham o każdej porze roku. Zobaczcie, jak Mechelinki prezentowały się blisko dwa lata temu, pod koniec listopada 2015. Czy coś według was zmieniło się od tego czasu w tym charakterystycznym, nieco posępnym o tej porze roku, ale jakże pięknym i bliskim sercu chyba każdego z mieszkańców Trójmiasta krajobrazie?
Wyprawę czas zacząć
Mechelinki – jak tam dotrzeć? Niedzielną wyprawę przed dwoma laty zaplanowałem na trasie: Gdynia Oksywie – Gdynia Obłuże – Mechelinki – Rewa. Najlepszy dojazd z Gdańska? Pociągiem SKM do stacji Gdynia Wzgórze Maksymiliana. Stąd do wyboru autobusy: w kierunku Oksywia Górnego linia 150, w kierunku Osady Rybackiej linia 152. Wysiadamy na końcowym przystanku i praktycznie jesteśmy już na początku trasy. Od pętli autobusowej przechodzimy najpierw jakieś 50 metrów prosto, potem w prawo do osady około 400-500 metrów, dochodzimy do schodów i tymi właśnie schodami idziemy w dół na samą plażę.
Na plaży
Można tu zobaczyć rybackie łodzie, dodające wyjątkowej malowniczości plaży i klifom. Gdy stajemy twarzą do morza, po prawej mamy Gdynię – port Marynarki Wojennej, po lewej Babie Doły z widocznymi opodal ruinami starej torpedowni. Oto Mechelinki w pełnej krasie. Ruszamy więc w lewo.
Trasa z rokitnikiem
Trasa wiedzie plażą pod klifami. Po drodze atrakcje w postaci nie tylko mniejszych i większych głazów, ale i… krzewów rokitnika. To trochę zapomniana przez ostatnie dziesięciolecia roślina. Teraz zaczyna przeżywać w Polsce swój renesans. Rośnie tu sobie w najlepsze, przez nikogo nie niepokojona.
W stronę torpedowni
Mijamy Babie Doły i otwiera nam się wspaniały widok na wspomnianą starą torpedownię. To jeden z ośrodków badawczych torped czasów II wojny światowej. Myślę, że również jedno z najbardziej znanych i malowniczych miejsc w Trójmieście.
Komunikacją miejską do Gdyni
Komu nie chce się pokonywać całego długiego odcinka od Oksywia, szczególnie o tej porze roku, gdy jest i chłodno i wilgotno, może wybrać inną trasę. Wystarczy dojechać do Babich Dołów autobusem linii 109 z Gdyni, z Węzła Franciszki Cegielskiej. Inny wariant: można wysiąść na przystanku Gdynia Wzgórze Maksymiliana (wyjście z peronu na prawo jadąc od strony Gdańska, przechodzimy tunelem pod Aleją Zwycięstwa i wychodzimy na 3 przystanki, z których odjeżdżają autobusy i trolejbusy). Stąd złapiemy bezpośrednio do Mechelinek autobus linii 105, który kończy kurs opodal plaży i mola. Z kolei do Rewy odjeżdża autobus linii 146 z Placu Kaszubskiego w śródmieściu Gdyni
Przy dobrej pogodzie przejście parę kilometrów plażą to sama przyjemność, niezależnie od pory roku. Samej plaży było mi za mało, więc wdrapałem się na jeszcze klif.
Słońce zachodziło, nie czekało na mnie 🙂 Byłem już jednak u kresu wędrówki. Korzystałem z kończącego się dnia, ile można, robiąc jeszcze kilka zdjęć.
Mechelinki to idealne miejsce, by choć na chwilę uciec od zgiełku codzienności, wyciszyć się, nabrać dystansu, pokontemplować w samotności. Grobla nad morzem idealna do takich właśnie spacerów. A tuż przy brzegu, gdy już nawdychałem się świeżego powietrza i spaliłem trochę kalorii w drodze, czekała na mnie lokalna knajpka. W niej pyszne frytki za piątaka. Po takiej wyprawie smakowały wybornie 🙂