Mówi się, że w Bergen przez ponad 200 dni w roku pada deszcz. Kupując bilety lotnicze na kwietniową wyprawę nie myślałem w ogóle o pogodzie. Tym większym zaskoczeniem była dla mnie piękna, słoneczna aura, jaką zastałem tu po przylocie w sobotę, 18 kwietnia. Przez cały weekend (18-19.04.2015) towarzyszyło mi słońce i bezchmurne niebo. Warunki do robienia zdjęć i zwiedzania – idealne. Niestety, choć bilety lotnicze tanie (lot w obie strony kosztował mnie niecałe 80 zł), na miejscu wszystko dość drogie, jak to w Norwegii. W tamtejszym odpowiedniku naszej Biedronki czy Lidla zestaw mocno podstawowy na śniadanie – bułka, jogurt, woda mineralna, sok – kosztował w przeliczeniu na złotówki ok. 60 zł. Mimo to Bergen, zwane bramą fiordów, warte jest tego, by tu przyjechać. To nie tylko urzekające zabytki, ale i fantastyczne widoki, szczególnie z góry Ulriken. Zresztą, co tu dużo pisać – zapraszam do oglądania zdjęć 🙂
4 thoughts on “Pomysł na weekend – zupa rybna za 90 zł, czyli ścinające krew w żyłach uroki Bergen”
Pingback: Japonia, 21-25.07.2016, cz. I, Tokio – na ścieżkach świata
Pingback: Czary - mary z kalendarzem i mamy długi weekend, czyli jak z 9 dni urlopu zrobić 28-dniowy wypoczynek w 2018 roku? - ścieżki mojego świata
Pingback: Jak jeść zagranicą, czyli 10 patentów na to, by nie przepłacić… - ścieżki mojego świata
Pingback: Do całej Skandynawii z Gdańska polecimy już od 15 zł!